czwartek, 6 sierpnia 2009

Wielki zwycięzca

Lance Armstrong amerykański kolarz. 7-krotny zwycięzca Tour de France, wielokrotny Mistrz Świata. Można wymieniać jego sukcesy w nieskończoność. Jednak ważniejsze jest dla Lance'a, to, że wygrał z nowotworem. Powiedział kiedyś "wolę, żeby mnie nazywano człowiekiem któy wygrał z rakiem, niż zwyciezca Tour de France". W wieku 26 lat zdiagnozowano u niego nowotwór jądra - straszna wiadomość. Przeszedł dwa zabiegi chirurgiczne, cztery cykle chemioterapii. Był krok od śmierci. Podjął walkę - walczył - pokonał ten 'shit'. Powrócił do kolarstwa w wielkim stylu. Założył fundację "LIVESTRONG". Wydał książki o sobie. Pierwsza z nich "Mój powrót do życia - nie tylko o kolarstwie" ukazuje jego życie przed, w trakcie i po chorobie - polecam. Następna książka "liczy się każda sekunda" tutaj już ujawnia wiecej szczegółów związanych z kolarstwem. Lance Armstrong - człowiek legenda.

Lance Armstrong - 7-krotny zwycięzca Tour de France

Dlaczego piszę o Armstrongu? Mam z nim wiele wspólnego. Jestem sportowcem, i wygrałem z rakiem. Jest dla mnie wzorem pracowitości, skromnościi, i tym który pokazał, że można wygrać z nowotworem. W styczniu dowiedziałem się, że mam raka - guz jądra. Była to straszna wiadomość dla mnie i dla mojej rodziny. Na początku nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopiero poźniej to do mnie dotarło, że jestem śmiertelnie chory. W ciągu ułamka sekundy całe życie przeleciało mi przed oczami. Leczenie trwało trzy miesiące. Zabiegi, chemioterapia - okropność. Takiemu leczeniu towarzyszą wymioty, biegunki, wypadanie włosów i wiele innych nieprzyjemności. Nie załamałem się - walczyłem - wygrałem. Rodzina, bliscy, znajomi cały czas byli przy mnie - nie dawali myśleć o chorobie. Wierzyłem, że wyjdę z tego bo miałem konkretny przykład jakim jest Lance. A co ze sportem? Niejeden mówił, że nie powrócę do sportu - powróciłem. Początki były naprawde trudne. Powoli, małymi kroczkami powracam do formy. Jest ciężko, nikt nie powiedział, że będzie łatwo.

Lance Armstrong

Na zakończenie mogę powiedzieć, że rak to nie wyrok. Trzeba stawić czoła tej wstrętnej chorobie. Musimy wierzyć w wygraną. Kto podejmie walkę, jest zwycięzcą.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Udało Ci się bo jesteś silnym człowiekiem!!! I SIE NIE PODDAŁEŚ!! I nie poddała sie również Twoja rodzina,znajomi i przyjaciele:))
A Lance jest extra, podziwiam go, ale Ciebie jeszcze bardziej:):* Pozdrawiam:))