czwartek, 29 lipca 2010

Cetniewo 2010

Hello,
Ostatnio jakoś nie umię się zmusić, aby utrzymać regularnie wpisy. Teraz znajduję się na campie we
Władysłowie. Jak co roku odbywa się tutaj Puchar Europy Juniorów wraz z campem. Po campie zostaję
na turnieju który nosi nazwę Otwarte Mistrzostwa Polski Młodzieży U-23. Mam nadzieję, że zjadą się
zawodnicy z różnych zakątków świata.

Dziś jest trzeci dzień kampu - jestem rozbity, palce napuchnięte od uchwytu, obdarcia na całym ciele.
Trzeba toczyć walki mimo tych mikro urazów. Im więcej walk, tym łatwiej później na zawodach. Można zmierzyć
się z różnymi zawodnikami. Są tutaj judocy od Francji po Kazachstan. Przyjechali nawet zawodnicy spoza
kontynentu europejskiego.

Miejsce do spania i posiłki mamy optymalne - choć "żarcie" mogłoby być ciut lepsze. Zapoznaliśmy tutaj
rewelacyjną służbę porządkową i zaplecze gastronomiczne. Dbają o nas jak najlepiej.

Wracając do campu to jest coraz ciężej i trudniej jest zmobilizować do treningu. Regeneracje trwa dłużej.
Jednak wszyscy tak samo trenują i też ich to boli. Więc trzeba zacisnąć zęby i pokazać charakter. Nie można
teraz podać się, gdy nie mamy sił musimy pokazać "ząb" i walczyć mimo wszystkich przeciwności.

To na tyle. Po zawodach pojawi się kolejny artykuł.
Atsaaaa!!

Brak komentarzy: